W drugiej połowie sierpnia światowe media obiegła informacja, że policja przeszukała dom Gene Simmonsa z Kiss w poszukiwaniu dziecięcej pornografii. Muzyk wraz z rodziną współpracuje z przedstawicielami prawa.
Teraz Gene Simmons postanowił opowiedzieć o tamtej akcji i śledztwie trochę więcej portalowi news.com.au.
Wróciliśmy z wycieczki, a tam czekała już specjalna grupa zadaniowa policji z Beverly Hills i Los Angeles. Zapytali, czy mogą wejść i przeszukać nasz dom. Powiedzieliśmy „Jasne, czemu nie”.
Na jego miejscu w tym momencie nie zaczęlibyście się bać? Artysta i jego rodzina, choć nie wiedzieli, co się dzieje, zdołali zachować spokój przez kolejne dwie czy trzy godziny przeszukania. Później w końcu im wytłumaczono.
Kiedy byliśmy w podróży jakiś rok wcześniej, w jakiś sposób nasz internet został użyty przez bardzo złych ludzi w celach pornograficznych – najgorszych z nich.
Nikt z rodziny nie jest podejrzany. Muzyk wtedy koncertował, jego żona również nie była w kraju, a dzieci były w Kanadzie.
Poniżej obejrzeć możecie wiadomości jeszcze z sierpnia, gdy sprawa ujrzała światło dzienne.
ud