Fred Durst dopiero co chwalił się w mediach społecznościowych butelką rosyjskiej wódki z logo Limp Bizkit (oraz śniadaniem nazwanym jego imieniem w jednej restauracji – ale to już inna historia) i… postanowił sprawdzić, jak powstaje.
A nawet idzie dalej – zamierza przeprowadzić się na jakiś czas na Krym. Niewykluczone, że później wokalista Limp Bizkit osiądzie na dłużej w Rosji. Na razie jej się przygląda. I w ramach tego odwiedza destylarnię w Krasnojarsku. Czuję się tam jak ryba w wodzie.
Lubię wódkę, gdy jest zimna. Ta jest bardzo zimna.
Dzięki niej z każdą minutą było coraz lepiej…
ud
KOMENTARZE