W 2013 roku w Helsinkach występował 86-letni Chuck Berry. Muzyk nie czuł się za dobrze i przepraszał ze sceny słuchaczy. Jeden z jego fanów poczuł się szczególnie zawiedziony i postanowił się poskarżyć. Jak donosi fiński portal Yle, organ państwa broniący praw konsumentów zdecydował właśnie, że organizator koncertu musi zwrócić mu 50% ceny biletu.
Ten precedens otwiera drogę kolejnym skargom. Jednak prezes fińskiego UOKiK, Paul Stahlberg, ostrzega, że jeden malkontent koncertowy nie wystarczy.
Wiele osób sądzi, że orzeczenie będzie wydawane na podstawie osobistej subiektywnej opinii. To nie wystarczy, aby otrzymać rekompensatę. Istotny jest ogólny pogląd, że koncert był porażką, a tak było w przypadku Chucka Berry’ego.
Niestety odzyskanie pieniędzy może okazać się jeszcze trudniejsze w przypadku festiwali i koncertów rockowych. O ile choroba artysty to sensowny powód zwrotu kasy, o tyle inny stan świadomości – już nie.
Na festiwalach rockowych nie jest niczym nadzwyczajnym, że artyści są na haju, a to niekoniecznie wpływa na jakość ich występów.
Niemniej jednak od dziś w Finlandii można próbować ubiegać się o rekompensatę, nawet w przypadku pijanego Scotta Weilanda (ex-Velvet Revolver) czy fałszującego Axla Rose’a (Guns N’ Roses). Każdy przypadek rozważany będzie indywidualnie. Więcej pieniędzy Finowie otrzymają, gdy zawiedzie gwiazda wieczoru, zdecydowanie mniej – gdy plamę da tylko jeden z supportów.
ud | fot. bill, CC BY 2.0