Panom z Rise Against podróż do Nowej Zelandii i Australii bardzo odpowiada, bo regularnie chwalą się nią na swoim fanpage'u na portalu społecznościowym Facebook. Amerykanie zagrają wspólnie z Foo Fighters kilka koncertów w ramach trasy "Sonic Highways Tour". Odwiedzą w tym czasie Christchurch (drugie co do wielkości miasto w Nowej Zelandii), Penrose, Milton, Sydney, Melbourne, Glenorchy, Hindmarsh czy Perth.
– To niezwykle zaangażowany band. Nowa fala punk rocka ma w sobie coś fantastycznego. Chodzi mi właśnie o społeczne zaangażowanie przedstawicieli tego gatunku. W połowie lat 70. takie zespoły jak Sex Pistols były przede wszystkim wyrazem buntu przeciwko wszystkiemu. Inna była już jednak historia grupy The Clash, która była bardzo zaangażowana politycznie. Pojawiali się też oczywiście inni, którym chodziło o propagowanie pewnych wartości. To nowe i ciekawe zjawisko, które skłania do refleksji, czy współczesna muzyka jest jakimś nośnikiem idei. Jeśli jakiś gatunek spełnia jeszcze taką rolę, to jego przedstawicielem jest z całą pewnością grupa Rise Against – uważa Mikołaj Lizut, redaktor naczelny i dziennikaz Rock Radia.
Organizatorzy koncertu w Warszawie mają świadomość, że zaprosili do Polski zespół, któremu daleko jest do miana komercyjnego. Nie mają jednak wątpliwości, że podjęli właściwą decyzję.
– Utwierdzają nas w tym przekonaniu opinie fanów Rise Against, którzy bardzo czekają na najbliższy show zespołu w naszym kraju – zapewnia Janusz Stefański z agencji Prestige MJM, która przygotowuje warszawskie show.
Koncert w Warszawie, który odbędzie się 10 czerwca, z całą pewnością można określić mianem wydarzenia, które jest skierowane do konkretnego grona odbiorców.
– To z pewnością nie jest muzyka, którą należy puszczać leciwym krewnym – podkreśla Mikołaj Lizut z Rock Radia. – Wierzymy, że ci najbardziej zaangażowani pojawią się w czerwcu na Torwarze i stworzą wspólnie z zespołem niepowtarzalny klimat – dodaje z kolei Mateusz Pawlicki z Prestige MJM.
mg