Legendarna bostońska grupa, w której skład wchodzą potomkowie imigrantów z Zielonej Wyspy. Na każdym z ich ośmiu albumów słychać nie tylko mocnego punk rocka i energetycznego, szalonego rock’n’rolla, ale i pokaźną dawkę irlandzkich rytmów, a obok elektrycznych gitar i perkusji – szkockie dudy czy banjo. Okładki ich wydawnictw zdobią celtyckie motywy, a mieszkańcy Bostonu nie wyobrażają sobie obchodów Dnia Świętego Partyka bez ich udziału. Szalona, wesoła, mocno energetyczna muzyka zjednała im fanów na całym świecie.
Jednak Dropkick Murphys dopiero na koncertach wybuchają jak bomba atomowa – to jedna z tych grup, które trzeba zobaczyć na żywo. Już w czerwcu nadarzy się ku temu okazja. Zespół, w ramach promocji albumu "Signed And Sealed In Blood", zagra w Polsce dwa wyjątkowe koncerty – 18 czerwca w Klubie Studio w Krakowie, a dzień później w warszawskiej Stodole.
Grupa Dropkick Murphys powstała w 1996 roku. Poczynając od debiutanckiego albumu "Do Or Die" po dziś dzień są wiernymi propagatorami celtyckiego punk rocka – ich twórczość silnie oplatają korzenie irlandzkiej tradycji.
W 2011 roku odbyła się premiera longplaya "Going Out In Style". Na płycie pojawił się gościnnie Bruce Springsteen, w utworze "Peg O'My Heart".
W zeszłym roku Dropkick Murphys wydali swój ósmy studyjny krążek Singed And Sealed In Blood. Jak przyznają sami muzycy, album to przeciwieństwo poprzednika z 2011 roku, a materiał na nim zawarty to efekt dobrej zabawy i chęci zaserwowania fanom najbardziej chwytliwych i wariackich utworów, które będą świetnie nadawały się do wspólnego śpiewania na koncertach. Już w czerwcu polscy fani bostońskiej grupy będą mogli się przekonać, czy zamierzony cel udało się osiągnąć.
mg