Doro Pesch gra dla Lemmy'ego Kilmistera "Without You"

/ 5 marca, 2016

Doro Pesch rozmawiała niedawno z magazynem „I'm Music”. Czy odejście Lemmy’ego Kilmistera nie sprawiło, że zaczęła się zastanawiać nad własną śmiertelnością?

Tak, to naprawdę skłania do myślenia. Zawsze myślałam, że Lemmy przeżyje nas wszystkich. On był kimś, kto był zawsze. I był też pierwszym muzykiem, którego kiedykolwiek spotkałam. To było w 1984 roku. Nie umiałam wtedy mówić po angielsku, ale zaprzyjaźniliśmy się od razu. Paliliśmy papierosy, piliśmy whiskey z colą i było wspaniale.

To było to spotkanie, przez które Doro Pesch o mało nie zaprzepaściła swojej kariery. Na koncercie swojej kapeli na szczęście jakoś wybrnęła z sytuacji, a z czasem jej i Lemmy’emu udało się nawet coś razem nagrać.

Od tego czasu przyjaźń się pogłębiała, ruszaliśmy razem w trasy. Po raz pierwszy współpracowaliśmy przy pięknym akustycznym utworze „Alone Again”, który Lemmy napisał w 2000 roku. Nagraliśmy klasyka Motörhead „Love Me Forever, a ostatni duet to „It Still Hurts” z „Raise Your Fist”. Zawsze rozmawialiśmy ze sobą albo pisaliśmy do siebie i zawsze próbowaliśmy się spotykać, gdy byliśmy w trasie.

Podczas tej jej trasy niestety już tak nie będzie… Dlatego kilka dni temu, podczas występu w Atlancie, dedykowała mu to:

W wolnej chwili możecie też zobaczyć, jak czule o Lemmym mówił niedawno jego syn, Paul Kilmister.

Doro Pesch w tym roku zagra koncert w Polsce. Ostatnia płyta wokalistki, „Raise Your Fist”, ukazała się w 2012 roku. Wkrótce, 1 kwietnia tego roku, pojawi się jej nowy singiel „Love’s Gone to Hell”.

ud

KOMENTARZE

Przeczytaj także