Nowy album Def Leppard zatytułowany będzie po prostu „Def Leppard”. Na półki sklepowe powinien trafić przed końcem października tego roku. Joe Elliot opowiedział o otwierającym go utworze „Let’s Go” magazynowi „Rolling Stone”.
To wezwanie do boju. 80% utworu napisał Rick Savage. Ja napisałem słowa, on – całą muzykę. Przyszedł z tym i wiedzieliśmy, że to będzie klasyczny utwór Def Leppard. To trzyminutowy pop-rockowy materiał z ciężkimi gitarami i wspaniałym refrenem. Ma to zawadiackie, średnie tempo, rytm, co „Sugar” czy „Rock of Ages”.
Sprawdźcie koniecznie to wszystko sami.
Wokalista miał też coś do powiedzenia o całej płycie.
Zawiera w sobie wszystko od Bowiego przez Queen i Led Zeppelin po – no cóż – Def Leppard. Tak, „Let’s Go” mógłby być zagubionym kuzynem „Sugar”, a „Dangerous” brzmi trochę jak „Photograph”. Wiemy o tym. Jesteśmy tego świadomi. Jednak to tylko część obrazu.
Gitarzysta Phil Collen jest mniej skromny. Jego zdaniem nadchodzący album Def Leppard to najlepsze nagranie zespołu od płyty „Hysteria” sprzed niemal 30 lat.
Tracklista „Def Leppard”:
1. Let’s Go
2. Dangerous
3. Man Enough
4. We Belong
5. Invincible
6. Sea of Love
7. Energized
8. All Time High
9. Battle of My Own
10. Broke ‘N’ Brokenhearted
11. Forever Young
12. Last Dance
13. Wings of an Angel
14. Blind Faith
ud