Gdyby nie David Gilmour, prawdopodobnie nie usłyszelibyśmy utworów, które złożą się na "The Endless River". Słynnemu muzykowi pomagał oczywiście Nick Mason, w studiu było również kilku producentów, ale pomysłodawcą i wykonawcą planu był oczywiście sam Gilmour. Wielu co prawda zarzuca mu, że nie powinien publikować pod szyldem "Pink Floyd", ale on uznał, że materiał nagrany w 1993 roku wraz z Rickiem Wrightem na to zasługuje.
David Gilmour postanowił powiedzieć w wywiadzie dla Uncut, czym dla niego jest "The Endless River":
Dla mnie ten materiał jest bardzo sugestywny i w wielu miejscach niezwykle emocjonalny. Słuchając go powraca do mnie żal z powodu odejścia Ricka. To będzie ostatnia szansa, żeby usłyszeć go grającego razem z nami.
Płyta "The Endless River" pojawi się na rynku dokładnie 10 listopada. Będzie to album przede wszystkim instrumentalny i – jak podkreślają muzycy – będzie to hołd dla nieżyjącego Ricka Wrighta.
Do tej pory mieliśmy okazję do zapoznania się króciutkim fragmentem nowej płyty Pink Floyd:
Więcej na temat tego wydawnictwa TUTAJ.
mg