Nagranie z czasów singla odnalazł Zach Staggers – perkusista nowojorskiej grupy So So Glos. Na wieść o śmierci Davida Bowiego zaczął przeszukiwać swoje archiwum. Historię odkrytej ścieżki odkrywa Mark Saunders, który pracował w studiu West Side w Londynie, gdy w sierpniu 1985 rokuzjawił się tam David Bowie, by zarejestrować singiel „Absolute Beginners”.
Moi szefowie, Clive Langer i Alan Winstanley (Madness, Dexys Midnight Runners, Elvis Costello, Bush) produkowali soundtrack dla filmu „Absolute Beginners”, w którym Bowie występował i dla którego pisał utwory (to był lepszy soundtrack niż film!), a ja wtedy awansowałem z asystenta inżyniera na inżyniera.
W dniu, w którym Bowie miał się pojawić w Westside, wszyscy byliśmy trochę zdenerwowani – Bowie był największą gwiazdą Clive’a i Adama w tamtym czasie. Wyglądaliśmy przez okna, wypatrując długiej limuzyny i całego towarzystwa, gdy nagle pojawiła się czarna taksówka, z której wysiadł sam Bowie. Wszedł i głosem z londyńskim akcentem ogłosił „Witajcie, jestem David Bowie” i podał nam dłoń. Wyglądał na mniejszego, niż sobie wyobrażałem. Później uświadomiłem sobie, że ten akcent jakoś zniknął, a on sam wygląda na większego i wyższego. Pomyślałem „Wow, to prawdziwy kameleon” i zastanawiałem się, czy wcześniej ten przesadzony akcent nie był sposobem na zmniejszenie tymczasowo swojego statusu gwiazdy i sprawienie, by ludzie polubili go od pierwszego spotkania.
Pod koniec tamtej sesji nagraniowej muzyk zaczął przedrzeźniać trochę innych artystów. Mark Saunders przytomnie zorientował się, że nagranie potem w studiu może zostać potraktowane jako niepotrzebny materiał i może być skasowane, więc szybko wrzucił swoją kasetę i w ten sposób zarejestrował co nieco. Taśma właśnie odnalazła się po ponad 30 latach.
Oto Iggy Pop, Tom Waits, Bruce Springsteen, Lou Reed, Neil Young… w wykonaniu Davida Bowiego.
Jeśli chcecie więcej Davida, posłuchajcie też, jak brzmiał a capella razem z Freddie Mercurym w „Under Pressure” Queen.
ud