Amerykanie z grupy Slayer chwalili się ostatnio, że siedzą w studiu nagraniowym i przygotowują od dawna zapowiadany nowy album. Na każdym kroku powtarzają, że będzie to wydawnictwo wyjątkowe, ukłon w stronę pierwszych wydawnictw. Dodatkowo podkreślają fakt, że nowi członkowie zespołu doskonale się wpasowali i wykonują kawał dobrej roboty.
Czy aby faktycznie? Dave Lombardo, który został odsunięty od zespołu w ubiegłym roku, przekonuje, iż to tak naprawdę on zajmował się współtworzeniem wszystkich utworów, które znajdą się na nowej płycie. Nawet utwór "Implode" jest podobno po części jego dziełem…
Nie przewiduję powrotu do zespołu. Wyszedłem i zamknąłem za sobą drzwi. Oni natomiast są szczęśliwi w miejscu, w którym się znaleźli. Tylko, że to ja pracowałem z Kerrym nad wszystkimi utworami, które znajdą się na ich nowej płycie. Oni tworzą ten album… cholera… od wielu lat. "Implode", ich nowy przebój, opiera się na tym, co przygotowywaliśmy razem w studiu – tylko moja perkusja została usunięta i dodali to, co nagrał Paul Bostaph.
"Implode" co prawda nie znajdzie się na nowym wydawnictwie Slayera, ale słowa Dave'a Lombardo wydają się bardzo prawdopodobne. Poza jego wkładem, na albumie mają się również znaleźć utwory przygotowane przez zmarłego w ubiegłym roku Jeffa Hannemana.
Premiera nowej płyty prawdopodobnie na początku przyszłego roku.
mg
