Frontman Slipknot, który pracował z Rubinem przy okazji wydanej w 2003 roku płyty "Vol 3: The Subliminal Verses", tak wypowiedział się na temat producenta:
"Ludzie na pewno by dobrze zareagowali, gdybym powiedział, że praca z Rickiem Rubinem była niezwykłym doświadczeniem. Powiem Wam jednak, jak było naprawdę – Rick Rubin pojawiał się raz w tygodniu na 45 minut. Podczas tych 45 minut leżał na kanapie i miał mikrofon przy samej twarzy tak, że nie musiał się ruszać. Dzisiaj jest on cieniem samego siebie sprzed lat – jest przereklamowany i przepłacany. Dopóki żyję, nigdy więcej nie mam zamiaru z nim pracować".
Taylor to nie jedyny muzyk, który ma zastrzeżenia do Rubina – w 2010 roku frontman zespołu Muse, Matt Bellamy podziękował Rickowi za "naukę tego, jak nie należy produkować".
redakcja