Corey Taylor kilka lat temu był mocno wkurzony. Już w zasadzie miał tę pracę – układało mu się z muzykami grupy Anthrax, zaczął nawet współtworzyć z nimi nowy album… Ale wtedy na scenę wkroczył management zespołu i wytwórnia Roadrunner Records.
Wokalista Slipknota niedawno wspominał 2007 rok w radiowym programie gitarzysta Anthrax Scotta Iana „Never Meet Your Heroes” na antenie SiriusXM.
Pamiętam, jak Charlie Benante [perkusista Anthrax] był naprawdę nakręcony i wysyłał mi różne rzeczy. Zacząłem pisać teksty. I wtedy wszystko diabli wzięli.
Byłem już gotowy do lotu do Chicago, żeby się z wami spotkać, ale wtedy przyszedł Brennan [menedżer Slipknota], przyszli ludzie z Roadrunner i powiedzieli, że nie mogę tego zrobić. „Co macie na myśli, mówiąc, że nie mogę tego zrobić? Mamy połowę albumu”. Byłem bardzo wkurzony. „O czym wy mówicie?” Powalili mnie argumentami, chcieli nowej płyty Slipknota, a w owym czasie byłem jedyną osobą, która trzymała wszystkich w cuglach, sprawiałem, że ruszali do przodu. To był bardzo dziwny czas. Nie mieli zamiaru pozwolić mi na to. Pamiętam, jak siedziałem w kuchni, zanim do was zadzwoniłem – załamany, zbity z tropu, bo już widziałem naszą przyszłość. Powtarzałem tylko, że was zawiodłem. Myślę, że Charlie najdłużej był na mnie zły.
Potraficie sobie wyobrazić Anthrax z Coreyem Taylorem na wokalu? Oto mała próbka.
No, ale stało się inaczej. Wytwórni zależało na Slipknocie. Zdaniem jej przedstawicieli Corey Taylor nie dałby rady śpiewać w dwóch tak znanych zespołach (choć obecnie Axl Rose udowadnia w Guns N’ Roses i AC/DC, że jednak można).
Do Scotta Iana i spółki na niecałe dwa lata dołączył Dan Nelson. Ten wokalista współtworzył osiem utworów, które potem weszły na „Worship Music” (2011). Następny był John Bush, który za drugim razem miejsce zagrzał tylko na kilka miesięcy. Ostatecznie do zespołu powrócił Joey Belladonna, który dwoma płytami – wspomnianą „Worship Music” oraz „For All Kings” – ugruntował swoją pozycję.
Tego, co przygotował Corey Taylor dla tej grupy, pewnie nigdy nie usłyszymy. Podobnie jak tego, co swego czasu nagrał z Velvet Revolver. Do tego zespołu również nie dołączy – twierdzi Slash.
ud