John Frusciante po raz pierwszy odszedł z Red Hot Chili Peppers w 1992 roku. Powrócił sześć lat później, by znów opuścił grupę w 2009 roku. Grupa jednak bardzo wiele mu zawdzięcza, o czym przypomniał niedawno Chad Smith. Perkusista w fińskim Rock Radiu mówi:
Kiedy skończyliśmy trasę „One Hot Minute” w 1997 roku, z bardzo nic się nie działo. Zespół był w nieładzie, opuścił nas menedżer. Myślałem wtedy, że to może koniec. Nigdy nie myślałem, że John wróci. Pojawiła się niełatwa myśl o szukaniu nowego gitarzysty, Dave chciał odejść, chciał wrócić do Jane’s Addiction, to była decyzja dwóch stron.
Chad naprawdę wierzy, że gdyby nie powrót Frusciante, nie byłoby już RHCP i kolejnych płyt, w tym najnowszej „The Getaway” i np. teledysku „Go Robot”.
Perkusista opowiada dalej:
Nigdy nie chciałem odejść z zespołu, ale wyglądało na to, że zespół nie chce dalej grać. Rozpadał się. Wtedy wkroczył John i wszystko się zmieniło.
Raczej nie ma już szans na powrót Johna Frusciante do RHCP – twierdzi wokalista Anthony Kiedis, a sam muzyk zachowuje dystans do swojej byłej kapeli i ich najnowszych dokonań, jak donosi jego następca Josh Klinghoffer.
ud