A dokładnie – na razie mięknie Geezer Butler, który wcześniej (według słów gitarzysty Tony’ego Iommiego) był tym, który nie chciał nagrywać pożegnalnej płyty Black Sabbath. Teraz basista na łamach gibson.com tłumaczy, że nie chodziło mu o porzucenie tamtych planów na zawsze.
Byłem po prostu logiczny – w tam tym momencie mieliśmy pół roku na napisanie i nagranie płyty. Powiedziałem: „Nie ma absolutnie mowy, byśmy to zrobili w sześć miesięcy”. Nic nie powstrzymuje nas przed tym, byśmy nagrali kolejny album po zakończeniu tej trasy.
Być może do pomysłu trzeba będzie jeszcze przekonać wokalistę. Ozzy Osbourne jakiś czas temu stwierdził, że ludzie nie są zainteresowani nowymi utworami Black Sabbath. Mamy nadzieję, że tylko z przekąsem. Dodawał przecież:
Nie mówię, że nic już nigdy nie nagram z Tonym czy Geezerem.
Zaznaczał jedynie, że może to zająć nawet trzy lata, bo planach wcześniej ma jeszcze solowy album (dla żony Sharon). Tymczasem pożegnalna trasa już się rozpoczęła. W jej ramach Black Sabbath zawita także do Polski. Na razie cieszyć się możemy EP-ką „The End” z czterema niepublikowanymi wcześniej kompozycjami Ozzy’ego, Tony’ego i Geezera.
ud