Muzyk Black Sabbath w sobotę 19 marca wziął udział w spotkaniu „An Audience with…” zorganizowanym przez ratusz w Birmingham. Zapytany o najbliższe plany zespołu Tony Iommi odpowiedział:
Za kilka tygodni wyjeżdżamy do Australii, ale byłoby miło, gdybyśmy skończyli tam, gdzie wszystko się zaczęło – w Birmingham. Zawsze trochę denerwowaliśmy, gdy graliśmy w domu, ale Birmingham wiele dla nas znaczy.
Tymczasem ostatnim ogłoszonym koncertem jest występ w Phoenix 21 września. Wcześniej, 2 lipca 2016 roku, Black Sabbath zagra w Polsce. Czyżby trasa „The End” miała się przedłużyć? Już wcześniej sugerował to muzyk Rival Sons – zespołu, który rozgrzewa publiczność przed wyjściem Ozzy’ego, Geezera i Tony’ego na scenę. Gitarzysta zaznaczył jednak, że nie będzie trwać w nieskończoność.
Nie mam już siły na bardzo długie trasy.
Tony Iommi podczas spotkania zdradził jeszcze coś, być może bardziej interesującego dla polskich fanów – o albumie koncertowym.
Możliwe, że powstanie, ponieważ dużo filmujemy podczas tej trasy.
Gdy prowadzący Gary Newbon wyczerpał swój zapas pytań, padło jeszcze kilka z publiczności, m.in. o ulubiony riff muzyka. Odpowiedź wywołała śmiech:
Wszystkie je lubię – napisałem je. „Paranoid”… to proste. Jest też „Iron Man” i „Into the Void”.
Z płytą sprawa jest prosta.
Nie mam ulubionej… „Forbidden” to jedyna, do której nie jestem przekonany.
A mimo to zamierza jeszcze coś nagrać z wokalistą Tonym Martinem… Może właśnie chodzi o nowe ścieżki przed reedycją tego krążka?
ud