Nieobecność Billa Warda podczas nagrywania płyty "13" była szeroko komentowana. Wspominał o tym chociażby Ozzy Osbourne, który podawał powody nieobecności muzyka (więcej TUTAJ). Jednak najczęściej były to tylko przypuszczenia. W końcu w tej sprawie wypowiedział się sam zainteresowany.
Legendarnego perkusistę przepytał serwis Guitar International:
Jest wiele wersji tego, dlaczego nie grasz w Black Sabbath na nowej płycie i dlaczego nie wyruszyłeś w trasę. Możesz wyjaśnić, dlaczego nie stałeś się częścią tego wielkiego powrotu?
[Śmiech] Zaproponowano mi konktrakt i nie mogłem go podpisać. Co do niektórych wersji – nigdy, przenigdy nie było udowodnione, że nie jestem w stanie sprostać temu fizycznie. To jedna sprawa. W oświadczeniu, które opublikowałem w zeszłym roku, wyjaśniłem dość jasno, że jestem przy końcu drogi i obiecałem mojej rodzinie, że nigdy nie podpiszę kontraktu, którego nie będę w stanie zrealizować. To była bardzo trudna decyzja. Ponieważ absolutnie i bez wątpliwości chciałem zagrać na tej płycie. Nie zostawiłem zespołu. Wszyscy myślą, że go opuściłem. Nie odszedłem – to w ogóle nie było tak. Po prostu nie podpisałem kontraktu i życie ruszyło dalej.
Ozzy mówił, że wciąż cię kocha i ma nadzieję, że następnym razem będziesz z nimi. Uważasz, że mówił szczerze?
Mam umysł otwarty na nowe pomysły. Nawet najmilsze słowa na świecie nie będą znaczyły nic, dopóki nie dostanę odpowiedniego kontraktu.
Słyszałem, że był pomysł, abyś grał po kilka piosenek podczas każdego koncertu.
Jestem perkusistą Black Sabbath, więc chce dać cały koncert. Albo gram wszystko, albo nic. Granie fragmentów byłoby przypieczętowaniem mojego upadku w Black Sabbath, mój wkład był zminimalizowany. Jestem perkusistą tego zespołu i jestem zdolny do wykonania swoich obowiązków.
Podobno zespół Black Sabbath już rozważa nagrywanie nowego albumu. Muzycy bardzo by chcieli, żeby w składzie ponownie pojawił się Bill Ward. Jednak z jego słów wynika jasno, że wróci tylko po spełnieniu przez zespół określonych warunków.
mg