Gitarzysta John Frusciante po raz pierwszy rozstał się z Red Hot Chili Peppers w 1992 roku, Wrócił po sześciu latach i został do 2009 roku. Nagrał z zespołem pięć ważnych płyt „Mother's Milk”, „Blood Sugar Sex Magik”, „Californication”, „By the Way” i „Stadium Arcadium”). Pozostałym muzykom go nie brakuje?
Anthony Kiedis w programie „La Viola” ma jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Proces tworzenia RHCP wygląda teraz inaczej, a John był kimś jedynym w swoim rodzaju.
To wyjątkowa osoba dla mnie, wyjątkowa dla wielu ludzi. John to najwspanialsza i najłatwiejsza osoba do pisania utworów. Siadaliśmy na podłodze, brałem kawałek papieru i mówiłem, że napisałem taki tekst. Patrzył na te słowa, czytał je, i mówił „OK”. Zaczynał coś grać, ja zaczynałem śpiewać. Proponowałem, żeby zagrał może tak i tak, odpowiadał, że spróbuje tak. I mieliśmy utwór. Nigdy nie spotkałem kogoś, z kim tak łatwo się pisało utwory. Bardzo dobre utwory.
Wokalista w krótkim wideo, które znajdziecie poniżej, opowiedział też o tym, jak John pomagał mu radzić sobie z emocjami, zwłaszcza ze smutkiem. Na koniec dodał:
Tęsknię za nim, lecz też akceptuję, że nasze drogi się rozeszły. Ale tęsknię za nim.
A Wam brakowało Johna Frusciante na koncercie Red Hot Chili Peppers w Polsce lub na ostatniej płycie „The Getaway”?
ud