Już od jakiegoś czasu pojawiają się informacje, że zespół Rush przymierza się do zejścia ze sceny. Choć muzycy są obecnie w trasie koncertowej, wiele wskazuje na to, iż będzie ich ostatnią. Neil Peart po pierwsze chce skupić się na swojej rodzinie, a po drugie ma problem z ramieniem, który uniemożliwia mu swobodną grę na perkusji.
Niewiele lepiej wygląda sytuacja z gitarzystą, Alexem Lifesonem. Ma on problem z artretyzmem. Choć choroba nie jest jeszcze zaawansowana, w jego wypadku każdy ból stawów jest problemem nie do przeskoczenia. Wszystko to sprawia, że przyszłość Rush nie wygląda najlepiej.
Mówił o tym w wywiadzie dla Classic Rock Gaddy Lee:
Dla Alexa zapalenie stawów nie jest małym problemem. Jeśli coś będzie zmierzało do tego, że nie pojawimy się na scenie, to właśnie jego problemy ze stawami – to przecież ma bezpośredni wpływ na jego grę na gitarze. Jeśli wszedłbym na scenę i okazałoby się, że nie jestem w stanie wykonywać swoich obowiązków jak dawniej, dla mnie oznaczałoby to koniec. Nie chciałbym być cieniem samego siebie.
Oddajmy więc głos samemu Lifesonowi:
Mam z tym problem od 10 lat, choć dopiero teraz czuję to w moich rękach i nogach. Trudniej jest jednak Neilowi. Ma problem ze ścięgnami w ramieniu. Mówiąc szczerze, nie wiem jak on sobie z tym radzi – to straszny dyskomfort i ból. On jest jednak stokiem.
Wszystko to pokazuje, z jak poważnymi problemami zmagają się weterani sceny rockowej z Rush. Niewykluczone więc, że doniesienia o końcu kariery okażą się prawdziwe. Szansa na kolejną trasę koncertową jest niewielka, możliwe jednak, że muzycy zaproponują nam jeszcze jeden album długogrający.
mg