"Afera" wokół wzmacniaczy wykorzystywanych na koncertach rozpoczęła się pod koniec czerwca. Wówczas Jorma Vik, perkusista zespołu The Bronx opublikował w serwisie Facebook zdjęcie z występu grupy Black Veil Brides, na którym widać, że ściana wzmacniaczy koncertowych stojących za muzykami to atrapa:
Temat podchwyciło wiele serwisów muzycznych na całym świecie i zaczęła się zabawa w wielkie "dziennikarstwo śledcze". Teksańskie radio KLAQ odkryło, że podobne zabiegi stosuje zespół Machine Head. Autorką tej informacji była Lisa Sanchez:
Robb Flynn i Phil Demmel, muzycy Machine Head postanowili skomentować całą sytuację:
Szybka lekcja historii dla 24-letniej heavymetalowej weteranki: od zarania ciężkiej muzy zespoły używały atrap wzmacniaczy, jako część, często imponującego, wizerunku scenicznego. Gdy dwa lata temu Slayer grał na Mayhem Festival, miał na scenie dwa ogromne odwrócone krzyże ze wzmacniaczy Marshalla, które były podpalane i wiecie co? Nie były one podłączone do zasilania.Gdy Rob Halford z Judas Priest wjeżdżał na swoim Harleyu przez otwieraną bramę ze wzmacniaczy Marshalla, to wiecie co? Też były atrapami! Jedynymi głupkami (angielskie słowo dummy może oznaczać zarówno atrapę, jak i głupka) są osoby pozwalające sobie na robienie zdjęcia z naszej sceny, nie będąc naszymi gośćmi i piszące "kontrowersyjne wieści" na Twitterze, czy Facebooku.
Okazało się również, że wzmacniacze grupy Machine Head oznaczone na zdjęciach jako "dummy" nie są atrapami. To pełnosprawny sprzęt, który nie został wykorzystany do nagłośnienia scenicznego.
Podobny zabieg sceniczny jak Black Veil Brides stosowali chociażby blackmetalowcy z grupy Immortal (zespół jest honorowym bohaterem trzech części naszego zestawienia najgorszych metalowych teledysków).
pg
KOMENTARZE