Jennifer Lopez opowiedziała o swojej najnowszej roli w filmie „Unstoppable” oraz o wyzwaniach, z jakimi mierzyła się jako latynoska aktorka w branży filmowej.
W podcaście „Awards Circuit” Jennifer podzieliła się swoimi refleksjami na temat kariery. Aktorka wspominała swoje początki, kiedy w Hollywood brakowało ról dla Latynosek:
Na przesłuchaniach oczekiwano ode mnie akcentu albo wpisywania się w stereotypy. Zastanawiałam się: Dlaczego nie mogę po prostu grać romantycznej bohaterki? Dlaczego nie mogę być dziewczyną z sąsiedztwa? Przekonanie, że na to zasługuję pomogło mi przełamać te schematy.
Lopez mówiła także o trudnościach, jakie napotykała jako młoda aktorka z Bronx, córka portorykańskich rodziców:
Syndrom oszusta jest prawdziwy, zwłaszcza gdy pochodzisz z takich dzielnic jak ja. Ale nauczyłam się, że kluczowe jest to, co mówisz sobie w głowie. Gdy pojawiają się wątpliwości: „Nie należę tutaj, nie jestem wystarczająco dobra”, musisz zastąpić je słowami: „Ciężko pracowałam. Zasługuję na to.” To zmienia wszystko.
W swoim najnowszym filmie „Unstoppable” Lopez wciela się w Judy Robles, matkę Anthony’ego Roblesa, jednonogiego zapaśnika:
To nie jest film, który zdarza się często. Zidentyfikowałam się z nią. Zrozumiałam wychowanie, jakie mieli, ich walki, relacje i poświęcenia, jakie Judy poniosła dla swojego syna. Wcześnie zdała sobie sprawę, że jeśli nie zaakceptuje swojego dziecka, jak ono kiedykolwiek zaakceptuje siebie? Ten moment miłości i wzrostu jest uniwersalny.
Jennifer Lopez przygotowuje się obecnie do kolejnego projektu – ekranizacji musicalu „Pocałunek kobiety pająka” w reżyserii Billa Condona. Musical oferuje jej szansę na współpracę z legendarnym kompozytorem Johnem Kanderem, co nazwała jednym z najważniejszych momentów w swojej karierze.