LL Cool J opowiedział o procesie tworzenia swojego najnowszego albumu „The Force”. Artysta wspomniał o presji, z jaką musiał się zmierzyć w trakcie nagrywania materiału.
Raper przyznał, że dla wielu fanów jego muzyka może wydawać się przestarzała, co nakłada na niego dodatkową presję. Podkreślił jednak, że jest skoncentrowany na sztuce i nie zamierza rezygnować z kreatywności:
Presja zawsze musi być. Każdy nie może się doczekać, żeby powiedzieć, że to szajs. Wiesz, że to część tego świata. Ale presja tworzy diamenty, więc to też jest frajda.
LL Cool J ujawnił również, że inspiracja do nagrania „The Force” przyszła do niego w nietypowy sposób. Raper wpadł na ten pomysł we śnie, w którym pojawił się zmarły Phife Dawg z grupy A Tribe Called Quest.
Miałem sen. Phife Dawg przyszedł do mnie i powiedział: „To będzie świetne. Ten album może być szalony”. Kiedy się obudziłem, zdecydowałem odłożyć inny projekt i zadzwoniłem do Q-Tipa. Gdy tylko zagrał pierwszy bit, wiedziałem, że to jest to.
„The Force” to album, na którym raper współpracował z wieloma uznanymi producentami i artystami, w tym z Rickiem Rossem, Eminemem, Snoop Doggiem i Fat Joe. Płyta zadebiutowała na rynku 6 września 2024 roku.