Tears For Fears o swoich początkach: „Nie chcieliśmy grać na żywo”

/ 20 października, 2024

Zespół Tears For Fears przyznaje, że początkowo nie planowali występów na żywo. Jednak szybki wzrost popularności zmusił muzyków do koncertowania.


Roland Orzabal i Curt Smith, tworzący duet Tears For Fears, wyjawili w ostatnim wywiadzie że na początku kariery nie mieli ochoty na występy na żywo. Roland zdradził, że zespół najbezpieczniej czuł się tworząc muzykę w studiu:

Zaczynaliśmy z absolutnym pragnieniem, aby nigdy nie grać na żywo. Byliśmy tylko Curt i ja, jeden syntezator i automat perkusyjny w studiu nagraniowym.

Trasa promująca ich kultowy album „Songs from the Big Chair” z 1985 roku była dla nich prawdziwym wyzwaniem. Zespół nie był przygotowany na tak szybki rozgłos i wszystkiego uczył się z popełnianych na bieżąco błędów.

Curt Smith zaznaczył, że choć było to emocjonalnie i psychicznie trudne, doświadczenia te ukształtowały ich późniejszą karierę:

To nie tak, że żałujesz, ponieważ ostatecznie doprowadziło cię to do miejsca, w którym jesteś. Niestety uczyliśmy się w świetle reflektorów. Gdybyśmy wiedzieli o tym wszystkim wcześniej, prawdopodobnie byłoby to dla nas lepsze pod względem emocjonalnym i psychicznym. Ale tak nie było, więc trzeba wyciągnąć z tego, co się da, iść dalej, wyciągać wnioski i nie popełniać tych samych błędów ponownie.

Roland przyznaje, że do dziś nie wykonuje jednej z piosenek na koncertach – „Please Be Happy”. Artysta zauważył, że emocje z nią związane są zbyt trudne do opanowania na żywo. Nie jest w stanie skończyć utworu bez łamiącego się głosu.

Po zakończeniu trasy w ramach promocji albumu „The Seeds of Love” w 1989 roku, zespół rozstał się, aby ponownie połączyć siły w 2000 roku i wydać w 2004 album „Everybody Loves a Happy Ending”.

Aktualnie Tears for Fears promują niedawno wydany album koncertowy „Songs For A Nervous Planet”. Albumowi towarzyszy mu film koncertowy „Tears For Fears Live (A Tipping Point Film)”.

KOMENTARZE

Przeczytaj także