Kate Hudson o debiutanckiej płycie: „Czułam, że jestem tam, gdzie powinnam”

/ 9 października, 2024

Kate Hudson odetchnęła z ulgą po wydaniu swojego debiutanckiego albumu „Glorious” z 2023 roku. Aktorka przyznała, że długo oczekiwana muzyczna kariera przyniosła jej wewnętrzny spokój i spełnienie.


Kate Hudosn, która przez dekady była obecna na ekranach Hollywood, w 2023 roku zmieniła kierunek swojej kariery, debiutując z albumem „Glorious”.

Hudson przyznała, że to nowe przedsięwzięcie pozwoliło jej odnaleźć się w miejscu, w którym zawsze powinna być. W ostatniej rozmowie Kate wyznała:

Po wydaniu tego albumu poczułam ulgę, jakby ktoś zdjął mi ciężar z ramion. Pomyślałam: „Tak, jestem dokładnie tam, gdzie powinnam być, twórczo. Czuję wewnętrzny spokój.”

Gwiazda filmu „Jak stracić chłopaka w 10 dni” jest obecnie zaręczona z muzykiem Dannym Fujikawą. Para współpracowała przy projekcie, mimo początkowych obaw Kate:

Zastanawiałam się, czy zdrowo jest pracować z partnerem, ale daliśmy sobie radę. Danny jest niesamowicie utalentowany. Byłabym głupia, gdybym nie pracowała z nim w tej roli. Czuję się szczęściarą, a nasza współpraca układa się świetnie

Aktorka marzyła o wydaniu albumu już ponad dekadę temu, jednak w tamtym czasie niektórzy z branży muzycznej mówili jej, że jest za stara”.

Ktoś powiedział mi wtedy coś, co mnie trochę zaskoczyło. Byłam wtedy krótko po trzydziestce i usłyszałam: „To już po wszystkim. Za późno. Jesteś za stara”. Dla mnie to nie chodziło tylko o bycie wykonawczynią. Chciałam pisać muzykę. Przez chwilę to we mnie rezonowało, ale później pomyślałam: „Nie, nikt nie będzie mi mówił, co mam robić!”

Choć album „Glorious” jest debiutem Kate, aktorka miała okazję pochwalić się swoimi wokalnymi umiejętnościami już wcześniej. Fani mogli usłyszeć śpiewająca Hudson w filmach oraz programach telewizyjnych, m.in. w „Cinema Italiano”, w musicalu „Nine” oraz serialu „Glee

KOMENTARZE

Przeczytaj także