Lider zespołu, Mike Shinoda, postanowił opowiedzieć nieco więcej o okolicznościach reaktywacji Linkin Park.
W nowym wywiadzie udzielonym chicagowskiej stacji radiowej Q101 Mike Shinoda opowiedział o decyzji zreformowania Linkin Park w nowym składzie, w którym obok znanych nam dobrze muzyków znaleźli się wokalistka Emily Armstrong i perkusista Colin Brittain.
Tak mówił o początkach funkcjonowania reaktywowanej grupy:
W trakcie tego procesu byliśmy otwarci na to, że może skład będzie ruchomy, może będzie wielu wokalistów, może będzie inna nazwa i tak dalej. A potem, gdy muzyka nabrała ostrości, stwierdziliśmy: „To jest album, który mogłoby stworzyć Linkin Park. Brzmi tak bardzo jak Linkin Park, że jeśli podpiszemy go inaczej, to jesteśmy idiotami”. Bo to byłoby wprowadzenie w błąd. To byłoby głupie. Kiedy ludzie usłyszą więcej utworów, zrozumieją to.
Na razie w sieci pojawił się jeden utwór, który trafi na płytę „From Zero”:
Nowy album ukaże się 15 listopada, a grupa ruszy w trasę. Na razie ogłosiła zaledwie kilka koncertów, ale w 2025 roku ma odbyć się dużo obszerniejsze tournée.
Kontrowersje związane z wokalistką
Niektórzy wyrazili swoje niezadowolenie z powodu decyzji o dołączeniu Emily Armstrong do zespołu.
Chodzi o to, że wokalistka była obecna na procesie gwałciciela, Danny’ego Mastersona (potwierdzają to zdjęcia). Ten odbył się w 2022 roku. Aktor został skazany na 30 lat więzienia za dwa gwałty, które miały miejsce w 2001 i 2003 roku.
Niektórzy fani Linkin Park byli tym faktem oburzeni, gdyż nieżyjący Chester Bennington aktywnie wspierał prawa kobiet i wielokrotnie stawał w ich obronie. Emily postanowiła ustosunkować się do zarzutów we wpisie na Instagramie.