Dlaczego na nową płytę Lecha Janerki czekaliśmy osiemnaście lat skoro większość była gotowa już w 2012 roku?
Najnowszy album Lecha Janerki ukazał się 17 listopada 2023 roku pod tytułem „Gipsowy odlew falsyfikatu”. Artysta powrócił po wielu latach z nowym repertuarem.
To jego pierwszy album od osiemnastu lat, a w dodatku zapowiadany był już od kilku lat. Dlaczego musieliśmy czekać tak długo? Zapytał o to Jacek Nizinkiewicz w wywiadzie dla „Teraz Rocka”. Lech Janerka odparł:
Podkłady miałem gotowe od 2012 roku. Nie szło mi z tekstami, które zawsze robiły się same, a tym razem nie chciały. Lubiłem pisać, gdy dzieci wrzeszczały i biegały po domu. Dzieci od dawna mieszkają w Anglii, nikt w domu nie wrzeszczy, a wrzaski w kraju są mniej inspirujące. Wpadłem też na pomysł, że sam zostanę inżynierem dźwięku i zmiksuję materiał po swojemu, tak jak lubię. I to trwało bardzo długo, bo cały czas poznawałem nowinki techniczne, zmieniałem, zaczynałem od początku. Ale mogę sobie pozwolić na to, żeby robić to w swoim tempie. Nie ma przecież obowiązku nagrywania czy wydawania płyt. Była oczywiście jakaś presja – ze strony wytwórni, ze strony samego siebie. Po koncertach podchodzili też dziennikarze i pytali o datę premiery płyty, a ja musiałem z grzeczności im coś odpowiadać. Chcieli konkretów, a ja w kwestii tej płyty nie byłem konkretny. W końcu rzuciłem, że nowa płyta będzie zatytułowana Gipsowy odlew falsyfikatu i ten gipsowy odlew falsyfikatu to ja, na którego niektórzy czekali.
Janerka obliczył, że średnio pisał jedną sylabę tekstu na tydzień, po czym dodał:
Napisanie części z nich to była męka pańska, ale ostatnie powstały kilka dni przed oddaniem materiału wytwórni, czyli w zawrotnym tempie, do którego przyzwyczajony byłem w czasach Klausa Mitffocha czy Historii podwodnej. Utwory Zabawawa i Wanna na Wawelu powstały w 2019 roku i wydawało się, że z resztą materiału uporam się równie szybko, ale nie wyrobiłem się z tekstami. Byłem przeciwnikiem umieszczania tych starszych numerów na płycie, ale Bożena uznała, że ją zdynamizują, więc nie oponowałem. Zresztą początkowo miałem pół godziny materiału, a to trochę obciach, bo porządny album powinien trwać godzinę lekcyjną, tyle człowiek jest w stanie utrzymać uwagę. No i dodałem dwa utwory.
Cały wywiad z Lechem Janerką i recenzję płyty „Gipsowy odlew falsyfikatu” znajdziecie w grudniowym numerze „Teraz Rocka” dostępnym w sprzedaży.
GRUDNIOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE