Czy muzyka rockowa umarła? Perkusista zespołu Halestorm zauważa pewien trend, który jest obiecujący.
Niektórzy artyści, jak na przykład Gene Simmons z Kiss, lubią powtarzać, że muzyka rockowa umarła. Tymczasem zespół Halestorm jest przykładem grupy, która od kilkunastu lat gra nie tylko ostro, ale też odnosi komercyjne sukcesy zarówno jeśli chodzi o płyty (album „Back from the Dead” z 2022 roku trafił do top 10 w Wielkiej Brytanii) jak i na scenie (sprawdź naszą fotorelację z warszawskiego koncertu Halestorm). Czy zdaniem perkusisty, Arejaya Hale’a, rock jest rzeczywiście martwy?
W wywiadzie dla „Teraz Rocka” Arejay odpowiada:
Mam wrażenie, że te słowa częściej padały kilka lat temu. Gdzieś w okolicy naszej trzeciej lub czwartej płyty, na listach przebojów nie było żadnych gitarowych utworów. Zespoły takie, jak Shinedown czy Theory Of A Deadman, wydawały bardziej popowe utwory. Kiedy my podpisywaliśmy kontrakt, mainstreamowe radio odsuwało się od gitarowej muzyki. My jednak nie braliśmy pod uwagę możliwości zmiany gatunku. Jestem optymistą, bo obserwuję coraz młodsze pokolenia, a nadal mamy radio i inne sposoby promocji, jak TikTok, media społecznościowe, które wykorzystywane są do promocji przez młode zespoły. Moja dziewczyna żyje z TikToka, więc ciągle go przegląda i słyszę tam zespoły rockowe z ciężkimi gitarami, co napawa mnie optymizmem, bo młodszym pokoleniom podobają się gitary. Sukces zespołów takich jak Sleep Token daje dużo nadziei na przyszłość rocka. Historia zatacza koło. Przez długi czas na listach przebojów nie było rocka, a teraz wiele młodych znowu go słucha i się nim interesuje: Co to jest? To brzmi inaczej. Jestem przekonany, że zarówno Halestorm jak i Kemikalfire mogą prowadzić karierę robiąc muzykę, jaką chcą robić. Trzymam kciuki, żeby to poszło w tę stronę.
Cały wywiad z perkusistą Halestorm znajdziesz w grudniowym numerze „Teraz Rocka”, który jest w sprzedaży.
GRUDNIOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE