Zespół był pod wielkim wrażeniem swojego ostatniego koncertu w Polsce.
Franz Ferdinand cieszy się w Polsce dużą popularnością, ale mimo że odwiedzał nas wielokrotnie, muzycy nadal zaskoczeni są entuzjastycznym przyjęciem.
W wywiadzie dla „Teraz Rocka” przeprowadzonym przez Jordana Babulę, basista zespołu, Bob Hardy, bardzo ciepło wspomina koncert Franz Ferdinand w Stodole, 8 marca 2018 roku:
Ostatni własny koncert, jaki zagraliśmy w Polsce był totalnie szalony! Dino Bardot i Julian Corrie, którzy właśnie dołączyli do zespołu, nigdy nie przeżyli czegoś takiego. W momencie, kiedy weszliśmy na scenę, usłyszeliśmy najgłośniejszy tłum w dziejach. To było niewiarygodne! Czuliśmy się jak Beatlesi! Pamiętam, że było strasznie zimno na dworze. Dojechaliśmy do klubu Stodoła skacowani po poprzedniej nocy i spędziliśmy pół dnia pozawijani w śpiwory w naszym autobusie-garderobie. Nigdzie się nie ruszyliśmy, bo było lodowato. W końcu wchodzimy na scenę, a tam dziki tłum, który wziął się jakby znikąd. Dostaliśmy niesamowitego kopa, a gdy schodziliśmy ze sceny, Dino i Julian spojrzeli na nas, jakby chcieli zapytać: „Co to cholera było? W czym właśnie uczestniczyliśmy?”Mogę bez żadnej ściemy powiedzieć, że był to jeden z… nie, po prostu najfajniejszy koncert na tamtej trasie. Zwłaszcza że nie spodziewaliśmy się niczego specjalnego.
Cały wywiad z Bobem Hardym i Alexem Kapranosem znajdziecie w marcowym numerze „Teraz Rocka”, który jest aktualnie w sprzedaży.
MARCOWY TERAZ ROCK – KUP ONLINE