O głośnym procesie wokalisty Lamb of God pisaliśmy kilka dni temu. Wczoraj odbywały się przesłuchania świadków, jednak jeden z nich – określony przez adwokatów Blythe’a mianem "kluczowgo" – nie mógł stawić się w sądzie z powodu złego stanu zdrowia. W związku z tym sędzia został zmuszony do odroczenia sprawy. Obie strony zgodziły się, że kolejne spotkanie w czeskim sądzie odbędzie się 4 marca. Do tego czasu stan zdrowia świadka ma ulec poprawie. Randy Blythe wrócił do Stanów Zjednoczonych.
Wokalista Lamb of God opublikował również krótkie oświadczenie w Internecie: 'Słyszałem, że niektórzy wypowiadają się źle o Czechach. Nie tak powinno być. To bardzo smutna sprawa, a nie powód do złości wobec ludzi, których się nawet nie zna. Nie jestem na nikogo zły. Fan mojego zespołu zmarł – dlaczego miałbym być zły? Jestem niewinnym człowiekiem, ale jednocześnie jestem bardzo smutny. Nie wyrażanie smutku w tych okolicznościach byłoby nieludzkie.'
Randy Blythe na sali sądowej:
Redakcja