Były basista Megadeth skomentował sprawę, przez którą został wyrzucony z zespołu.
David Ellefson został usunięty z Megadeth wiosną po tym, jak do sieci wyciekło nagranie z erotycznego wideoczata z udziałem basisty i jednej z fanek.
W wywiadzie dla „Trunk Nation” basista skomentował sprawę:
Wszelkie zarzuty, że robiłem coś nielegalnego są fałszywe. Dlatego też natychmiast udałem się na policję. Ktoś, kto zrobił coś złego nie idzie na policję. Na policję idzie ktoś, kto nie zrobił niczego złego. Dlatego udałem się na policję i złożyłem zeznania. Mam prawo się bronić, przekazałem więc sprawę prawnikom i policji. Nie wydarzyło się nic nielegalnego. Postanowiłem też na pewien czas się usunąć i zrezygnowałem z mediów społecznościowych. Mam jedno konto na Facebooku, którego nawet nie prowadzę, służy do celów biznesowych. Ale nawet z niego zrezygnowałem. To chyba pomogło.
David Ellefson twierdzi, że karę powinna ponieść osoba, która udostępniła filmy w sieci:
To było przestępstwo. Nie można robić takich rzeczy – udostępniać takich treści – i nie ponieść kary. To jest przestępstwo.
Zespół Megadeth postanowił zastąpić partie basu Davida Ellefsona na nowej płycie, która ma ukazać się niebawem.
fot. Ralph Arvesen