Panowie ze Steel Panther, jak to zwykle oni, podeszli do swojego zadania z humorem i dystansem. Podczas „Sunset Strip Live!” wykonali między innymi cover największego przeboju w solowym dorobku Ozzy’ego Osbourne’a – „Crazy Train”. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie Michael Starr, który postanowił na scenie dosłownie wcielić się w legendarnego wokalistę Black Sabbath.
Steel Panther nagrali nowy album, który niedługo później… przepadł
Ozzy Osbourne podczas koncertów wygląda… charakterystycznie – macha rękami, wygląda jakby z trudnością się poruszał, często między kolejnymi wersami wykrzykuje coś do publiczności. Wszystko to postanowił zaprezentować Starr, który spisał się znakomicie:
Muzycy podkreślają, że podczas tego typu występów w żadnym wypadku nie chodzi im o ośmieszanie kogokolwiek, a taki sposób prezentacji utworów jest ich specyficznym hołdem dla wykonawców, których szanują.
mg