Pechowa jest ostatnia trasa Marilyna Mansona. Grupa kolejny raz musiała przerwać koncert z powodu niedyspozycji wokalisty. Występ w teksańskim The Woodlands zakończył się zaledwie po czterech utworach. Problemem okazało się zatrucie pokarmowe.
Finał głośnej sprawy Marilyna Mansona o molestowanie
Koncert Marilyn Manson w Teksasie w ramach trasy „Twins Of Evil: The Second Coming”, którą zespół odbywa wraz z Robem Zombie zakończył się po kilku utworach. Jeszcze przed rozpoczęciem występu fotoreporterzy zostali wyproszeni przez ochronę spod sceny i poproszeni o nierobienie zdjęć, gdyż wokalista jest bardzo chory. Podczas występu Manson prawie się nie ruszał, widać było że ma dreszcze. Pod koniec utworu „Sweet Dreams (Are Made Of These)” wokalista upadł na scenę, skąd został zabrany przez technicznych, a koncert przerwano.
Manson nie wyszedł także podczas koncertu Roba Zombiego, by wykonać z nim utwór „Helter Skelter” The Beatles. Zombie powiedział ze sceny:
Mój drogi przyjaciel, Mr. Manson,dzisiaj trochę niedomaga. Pewnie teraz leży w autokarze i czuje się jak kupa gówna. Potrzebuję pomocy w śpiewaniu, zaśpiewajcie więc jak głośno możecie, żeby poczuł się lepiej.
Poniżej możecie zobaczyć wykonanie utworu „Sweet Dreams” z tego koncertu.
To już kolejny przerwany, bądź odwołany koncert Mansona na trasie. Kilka tygodni temu artysta odwołał koncert w Toronto z powodu grypy. Pod koniec zeszłego roku podczas koncertu w Nowym Jorku doznał natomiast kontuzji, gdy przewrócił się na niego element dekoracji. Wypadek wymusił kilkutygodniową przerwę w trasie, a po powrocie na scenę jeszcze przez kilka tygodni wokalista nosił na nodze gips.
rf