Rok temu Tede wzbudził duże emocje albumem „Skrrrt”, który podzielił jego fanów. Tede, czyli Jacek Graniecki, udowadnia, że cały czas poszukuje i nie trzyma się kurczowo jednej, hiphopowej stylistyki. Kolejnym dowodem jego poszukiwań może być najnowszy album „Noji”, który do sklepów trafi 15 czerwca.
Mike Shinoda prezentuje kolejną zapowiedź solowego albumu
Wyprodukowany przez wieloletniego współpracownika Tedego, Sir Micha, album przyniesie kolejną porcję nowoczesnych bitów. Poznaliśmy już promujące album utwory „Hot18Banglasz” oraz „Ja & Ja”, a teraz do promocji trafił utwór „WJNWJ”, który potwierdza, że TDF wykonał kolejną woltę i nie ma co spodziewać się kontynuacji narkotycznej atmosfery „Skrrrt”.
W wywiadzie dla TVUMCS tak Tede wypowiada się o nowej płycie:
Na tej płycie nie ma stonowanych utworów. Są kawałki nie tyle stonowane, ale takie spokojniejsze. Jest to o wiele bardziej koncertowy materiał niż poprzednie dwie płyty. Nie to, żeby był robiony pod tym kątem, po prostu taka była moja potrzeba ekspresji. Płyta „Skrrrt” była taka zamulona specjalnie. Wiele osób wątpiło w jej siłę koncertową, ale jak się okazuje jest to kwestia interpretacji. Pracując nad nowym materiałem nie to, że kroiłem go pod koncerty, ale ten zamulony materiał miałem już za sobą. Mogłem sobie pozwolić na dużo szaleństwa, więc na tych 13 bądź też 16 utworów trzy czwarte to są kawałki, które nazywam bangerami, a reszta to są tak zwane Maybachy, czyli są spokojne, ale takie… jakbym miał to porównać, to te spokojne są bardziej w klimacie kawałków „Wunder-Baum” i „Forever ja”.
Tede udostępnił już tracklistę nowej płyty, ale zrobił to w swoim, niestandardowym stylu, mianowicie za pomocą emoji.
rf