Eddie Vedder lubi grać długo i nawet cisza nocna nie jest w stanie go zatrzymać. Tak przynajmniej było podobno w ostatni piątek w Dublinie, kiedy to artysta dowiedział się, że musi skończyć koncert przed czasem, ze względu na ciszę nocną.
Eddie Vedder jednak nie chciał wcześniej kończyć, więc ponoć wypisał czek na 25 tysięcy euro (ponad 100 tysięcy złotych), żeby z góry zapłacić karę i dokończyć koncert.
Według słów jednego z pracowników 3Arena, w której odbywał się koncert, Eddie zszedł na chwilę ze sceny, wypisał czek na 25 tysięcy euro i wrócił do grania. Eddie Vedder nie potwierdził oficjalnie tej informacji, jeśli jednak okaże się ona prawdziwa, będzie to oznaczało, że koncerty są dla niego dosłownie bezcenne.
Solowa trasa koncertowa Eddiego Veddera ruszyła wkrótce po śmierci jego przyjaciela, Chrisa Cornella. Eddie nie odniósł się wprost do śmierci przyjaciela, jednak wielokrotnie do niej nawiązywał podczas swoich koncertów. Zgodnie z transkrypcją z forum fanów Pearl Jam, Eddie Vedder w londyńskim Hammersmith Odeon miał powiedzieć:
W tych dniach czasem trudno się skoncentrować. Myślałem o historii tego budynku i o Davidzie Bowiem. Mój umysł zaczął błądzić, a to nie jest dobre…
O niektórych rzeczach nie mówiłem, co może wydawać się ostentacyjne, bo straciłem bliskiego przyjaciela, kogoś kto…
Powiem też to: dorastałem jako jeden z czterech braci, dwa lata temu straciłem brata w wypadku, potem straciłem kilka innych osób. Nie potrafiłem pogodzić się z rzeczywistością, w ten sposób sobie radzę.
Chcę być dla rodziny, dla społeczności, dla braci z zespołu, zwłaszcza dla braci z jego zespołu. To będzie musiało potrwać, ale moi przyjaciele odeszli na zawsze i będę musiał…
Chciałem to przekazać wszystkim, których to dotknęło… Nie był tylko przyjacielem, patrzyłem na niego z podziwem, jak na starszego brata.
Jakieś dwa dni po tej wiadomości… To była chyba druga noc. Spaliśmy w małym domku nad wodą w okolicy, która by mu się spodobała. Około wpół do drugiej w nocy obudziłem się i te wszystkie wspomnienia zaczęły spływać. Nie potrafiłem powstrzymać tych wspomnień. Nie mogłem zasnąć, zupełnie jakby sąsiedzi puścili głośną muzykę. (…) Zdałem sobie sprawę, jakie mam szczęście, że mam tyle tych wspomnień. Każde wspomnienie było krótkie, a były ich całe godziny. Nie chciałem się smucić. Chciałem być wdzięczny, a nie smutny. Wciąż myślę o tych wspomnieniach, będę je nosił w sercu i będę go kochał na zawsze.
Chris Cornell popełnił samobójstwo po koncercie Soundgarden w Detroit. Raport koronera stwierdził śmierć przez powieszenie. Badania toksykologiczne, które wykazały, że przed śmiercią Cornell zażył dużo różnych leków, wskazują też, że nie miały one bezpośredniego wpływu na jego śmierć.
rf