Scott Ian miał sposobność poznać w swoim życiu wielu celebrytów, ale jedną z najbardziej znanych postaci, z którą zrobił sobie zdjęcie jest dzisiejszy prezydent Stanów Zjednoczonych, a ówczesna gwiazda reality shows i potentat hotelowy, Donald Trump.
Paul Stanley wyda drugą książkę
Do spotkania doszło około dziesięciu lat temu, kiedy Donald Trump najlepiej był znany ze swojego reality show „Celebrity Apprentice”, w którym celebryci musieli wykazać się w realizacji biznesowych zadań, stawianych im przez Trumpa. Jednym z takich zadań była sprzedaż biżuterii na aukcji na cele charytatywne. Tak się złożyło, że zadanie to przypadło przyjaciółce Scotta Iana, Annie Duke. W ten sposób Scott i Donald znaleźli się na jednej aukcji.
Wszyscy tam byli wystrojeni w smokingach i pod krawatami, a ja byłem w skórzanej kurtce i T-shircie. Siedziałem przy stoliku, a on siedział przy stoliku obok, kilka metrów ode mnie. Przez większość wieczoru wpatrywał się we mnie podejrzliwie, jakby zastanawiał się: „Kim jest ten wytatuowany koleś w skórzanej kurtce?”. Ale potem zaoferowałem sporo pieniędzy za naszyjnik jego córki. Po tym podszedł do mnie z wielkim uśmiechem, uścisnął moją dłoń i powiedział: „Dziękuję. Zrobiłeś wspaniałą rzecz. To wszystko na cele charytatywne”. Pomyślałem wtedy, że muszę mieć zdjęcie z tym kolesiem. To surrealistyczne. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że będzie prezydentem. Zrobiliśmy sobie zdjęcie. Teraz żartuję, że jestem jego sekretarzem do spraw heavy metalu.
Niedawno w rozmowie ze szwajcarskimi mediami, Scott Ian odpowiedział na pytanie, kogo z muzyków najchętniej widziałby w roli prezydenta USA.
Zastanawiam się nad osobą, która byłaby niesamowicie rozważna, bardzo inteligentna i mogła sobie poradzić z tym zadaniem. Wiesz co? Mam. Nie jest to muzyk metalowy, ale pracował z metalowym zespołem Anthrax: mam na myśli Chucka D z Public Enemy. Nie mówię, że chciałby tę robotę, ale na sto procent zagłosowałbym na Chucka D. Wiesz jeszcze na kogo bym zagłosował? Na Coreya Taylora. Myślę, że Mike Patton byłby też świetnym prezydentem. „Mike Patton na prezydenta” brzmi nieźle.
Powiedział też, jaką rolę widziałby dla siebie w gabinecie prezydenta:
Mógłbym być głównym doradcą albo Sekretarzem Stanu. Nie muszę być szefem. Dajcie mi tylko podróżować po świecie i rozpowszechniać metal (śmiech). Będę ambasadorem.
Anthrax niedawno skończył trasę koncertową po Europie, podczas której wykonywał w całości album „Among The Living”. Grupa wydała także specjalny box zawierający album „For All Kings” na dziesięciu 7-calowych płytach winylowych oraz bonusowe nagrania demo i dwa kowery: „Black Math” The White Stripes oraz „Carry On” Kansas.
rf