Zawyżone ceny (i to kilkukrotnie) biletów w Internecie? Każdy z nas to zna, niektórzy być może przerabiali to na własnej skórze, gdy przepłacali, żeby móc uczestniczyć w koncercie swojego ulubionego zespołu. Muzycy też zdają sobie z tego sprawę i walczą. Przykładem legenda heavy metalu – Iron Maiden.
Najlepsze okładki Iron Maiden [GŁOSUJ]
Problem z „konikami” nie jest niczym nowym. Nie od dziś wiadomo, że bardzo często kupują większą ilość biletów, a później sprzedają z kilkukrotną przebitką. Wystarczy przypomnieć głośną sprawę z zeszłorocznym koncertem Davida Gilmoura w naszym kraju.
Iron Maiden zaczęli więc z tym walczyć. Żeby pozwolić fanom, którzy i tak za bilety potrafią zapłacić duże sumy, kupować wejściówki na koncerty za cenę wyjściową. Walka z „konikami” polega na tym, że przy wejściu na koncert, oprócz biletu, sprawdzana jest także karta kredytowa (musi być ta sama, z której wejściówki kupowano) oraz dowód osobisty (musi się zgadzać z danymi osoby, która zakupiła owe bilety).
Sprzedaż biletów z tzw. „drugiej ręki” spadła aż o 95 procent. Kierownictwo zespołu, można tak napisać, wykazało się ogromnym wyczuciem i innowacyjnością na rynku.
Rod Smallwood, menażer Iron Maiden, jest zachwycony tym systemem:
Jesteśmy zachwyceni, że elektroniczny system biletowy oraz inne środki, które podjęto w Wielkiej Brytanii, odstraszył koników i fałszerzy. Chcemy podziękować naszym fanom za ich wsparcie i cierpliwość. Doceniamy to, że przez naszą rygorystyczną politykę, muszą przeskoczyć jeszcze jedną przeszkodę w procesie zakupu biletu, ale wyniki mówią same za siebie i myślę, że warto było się na to zgodzić.
Smallwood dodaje, że pomimo bardziej skomplikowanego sposobu kupowania, fani dopisali:
W pierwszym dniu sprzedaży, sprzedaliśmy ponad 100 tysięcy biletów na całym świecie za pośrednictwem legalnych kanałów. Jest to niesamowite osiągnięcie i zwycięstwo koncertowych bywalców.
Na sam koniec menażer Iron Maiden dodaje:
Obliczyliśmy, że około miliona funtów, które były dopłatami za bilety, nie znajdują się w rękach koników. Zamiast tego bilety są w rękach fanów, którzy kupili je za odpowiednią cenę. Uważamy, że to świetny wyniki, który sprawia, że nasze wysiłki były tego warte. Zważywszy, że mówimy wyłącznie o 12 koncertach w Wielkiej Brytanii
Na koniec kilka liczb, które świadczą o sukcesie kampanii Iron Maiden:
-
W listopadzie 2010, kiedy to trafiły do sprzedaży wejściówki na przyszłoroczną trasę koncertową, na trzech głównych platformach (Viagogo, Seatwave, Getmein), gdzie można nabyć bilety wtórnie, pojawiło się ponad sześć tysięcy wejściówek. Dla porównania – w 2016 było tylko 207 biletów.
-
Spośród tych 207 biletów, które pojawiły się na Viagogo, większość okazała się fałszywa, a osoby, które to chciały sprzedać, są obecnie w rękach właściwych organów. Nieliczne oryginalne bilety zostały uznane za nieważne.
-
Promotor Iron Maiden, czyli Live Nation, potwierdza, że łączna sprzedaż jest wyższa niż w 2010 roku.
-
Live Nation potwierdza także, że opinia klientów jest doskonała, a Ticketmaster donosi, że mieli tylko pozytywne komentarze odnośnie tego, że artyści starają się walczyć z zawyżonymi cenami na rynku wtórnym.
Iron Maiden ruszają w trasę
Muzycy Iron Maiden mają przed sobą bardzo pracowity rok, bo już 22 kwietnia 2017 roku ruszą w kolejną, Europejską część trasy, podczas której promują wydany w 2015 roku dwupłytowy album „The Book Of Souls”. W jej ramach grupa da między innymi aż 12 koncertów w rodzinnej Wielkiej Brytanii. Latem zespół przeniesie się do Stanów Zjednoczonych i Kanady, na kolejną część trasy.
Oprócz kompozycji z ostatniego albumu, możemy spodziewać się także obecności w setliście największych przebojów zespołu, m.in. „Wasted Years”. Kilka tygodni temu, Iron Maiden udostępnili na swoim kanale na Youtubie, klip do tego utworu z ujęciami z trasy „The Book of Souls World Tour” (mogę od razu zdradzić – pojawiają się polskie akcenty), co może tylko oznaczać, że już niebawem zespół wypuści koncertowe DVD.
Iron Maiden: „Wasted Years”
szy I fot: John McMurtrie