Paul McCartney (ur. 1942), Keith Richards (ur. 1943), Eric Clapton (ur. 1945) Robert Fripp (ur. 1946)… Można tak wymieniać i wymieniać wciąż aktywnych muzyków, którzy są już w wieku emerytalnym. To pierwszy i koronny dowód na to, że wiek nie gra roli, jeśli robi się to co kocha. Jednak nam babcie i dziadkowie nie kojarzą się z wygłupami na scenie, nieustającą energią i ogromną radością. A może to błąd? Mamy dowody na to, że muzyka rockowa potrafi czynić cuda i łączyć pokolenia!
Drowning Pool i Rob Zombie – repertuar 82-latka
Zaczniemy od niejakiego Johna Hetlingera, który zyskał popularność w sieci swoim niezwykłym wykonaniem utworu „Bodies” z repertuaru Drowning Pool. Starszy pan nie tylko zachwycił internautów, ale również muzyków ze wspomnianego zespołu, którzy zaprosili go na scenę i wykonali z nim jego ulubiony utwór!
John na tym jednak nie poprzestał i pojawił się drugi raz w programie „America’s Got Talent” (pierwszy raz zaśpiewał wspomniane „Bodies”), ale tym razem postawił na inny utwór – „Dragula” z repertuaru Roba Zombie. Jak sobie poradził? Zerknijcie!
Grindcore’owa emerytka
Wszyscy zgodzą się, że łagodniejsze odmiany rocka świetnie pasują do seniorów, natomiast hardcore, grindcore czy satanic black metal to gatunki dla młodych, którzy chcą się wyszumieć. Zresztą często gatunki kompletnie niezrozumiałe dla starszego pokolenia. Ale są wyjątki, a do tego grona zalicza się 67-latka występująca pod pseudonimem The Grindmother. Nie tylko zakochała się w grindcorze, ale również… nagrała album!
Zatytułowane „Age of Destruction” wydawnictwo można przesłuchać w sieci:
Przekonaj babcię samodzielnie
Może się też zdarzyć tak, że babcia sama z siebie do tych „młodzieżowych ryków” się nie przekona, dlatego trzeba będzie nad nią popracować. Muzyk Bring Me The Horizon, Olie Sykes, wystąpił w programie „Ant and Dec’s Saturday Night Takeaway”, w którym uczył pewną babcię growlować. Wszystkiemu przyglądał się jej wnuk, który nie mógł uwierzyć w to co widzi i słyszy:
Był aktorem, wybrał metal
W zestawieniu nie mogło zabraknąć Christophera Lee. Niezapomniany Drakula, Saruman, Francisco Scaramanga czy hrabia Dooku na równi z aktorstwem kochał muzykę. Ale nie muzykę dla emerytów, tylko metal w najczystszej postaci.
Pierwsze wokalne próby przyniosły album „Christopher Lee Sings Devils, Rogues & Other Villains” w 1998 roku, ale prawdziwą moc Lee poczuł, gdy… zbliżał się do dziewięćdziesiątki! Rok 2010 przyniósł album „Charlemagne: By the Sword and the Cross”, 2013 “Charlemagne: The Omens of Death”, a rok później pojawiła się jeszcze epka „Metal Knight”. Wiadomo, że Christopher Lee myślał o kolejnym długogrającym wydawnictwie, ale niestety zmarł 7 czerwca 2015 roku w wieku 93 lat.
Christopher Lee – „The Bloody Verdict of Verden”:
Wiek nie gra roli!
Wystarczy przeszukać YouTube’a, żeby zobaczyć, że rockowi seniorzy to nic nadzwyczajnego. W sieci pojawiają się liczne nagrania świetnie bawiących się przy muzyce metalowej starszych ludzi, którzy czerpią z tego niesamowitą radość. Pojawiają się również wokalne próby – często przeciętnej jakości, ale jakie to ma znacznie? Ważne, że tworzone jest z potrzeby serca i duszy.
A na koniec łapcie szaloną 93-latkę w teledysku do utworu „Totenköpfchen”:
Redakcja TerazRock.pl życzy wszystkim obchodzącym Dzień Babci i Dziadka wszystkiego najlepszego!
mg