Na początku marca sporo pisało się o fragmencie autobiografii Lity Ford, gdzie artystka sugerowała, że otrzymała propozycję od Roberta Planta, aby dołączyć do Led Zeppelin. Okazuje się jednak, że fragment wcale tego nie sugerował, a wszystko wyjaśnia sama zainteresowana:
Cóż, w tym wypadku doszło do nieporozumienia, a prasa wyrwała z kontekstu fragment, który nie wyjaśnia, co dokładnie zaszło. Jeśli więc ktoś zajrzy do książki, przeczyta, że Robert Plant wcale nie zapytał mnie, czy zagram z nimi na basie. Powiedział: „Ty przypadkiem nie grasz na basie?”, nic w stylu „chodź, zagraj w Led Zeppelin”. Nic takiego się nie wydarzyło.
Książka zatytułowana „Living Like A Runaway”, w której Lita Ford opisuje swoje barwne życie, pojawiła się już na rynkach amerykańskim i brytyjskim. Na razie nie ma informacji, czy pozycja zostanie przetłumaczona przez któregoś z polskich wydawców.
Na pewno jednak artystka nie dawała o sobie zapomnieć i, jeszcze przed premierą publikacji, wielokrotnie przytaczała co mocniejsze fragmenty autobiografii. Mogliśmy się chociażby dowiedzieć, że doświadczyła przemocy z rąk Tony’ego Iommiego. Szybko później tłumaczyła, że nie żywi urazy do muzyka i wciąż są przyjaciółmi.
mg