KSU rozpoczęło swą punkrockową działalność pod koniec lat siedemdziesiątych. Dość szybko zdobyli miano najważniejszej kapeli z Bieszczad, a wraz z upływem lat doczekali się statusu grupy-legendy. Liderem od początku jest śpiewający gitarzysta Siczka. A obecnie w bojach wspierają go basista Prezo, perkusista Sebastian Mnich i długoletni znajomy, gitarzysta i producent nagrań, Jarosław „Jasiu” Kidawa. W tym składzie zrealizowali najnowszy album Nasze słowa, który właśnie trafił sklepów.
Sam się nie spodziewałem, że płyta będzie tak dobra. Mówię to, będąc wielkim fanem KSU, od pierwszej płyty… – cieszy się Paweł „Prezo” Tylko, gdy z nim rozmawiam. Na „Naszych słowach” jest utwór „Dziwne drzewa” – dodaje. Ja go interpretuję w sposób głęboki, duchowy. Na koncertach gra się ten numer tak fantastycznie, że irokez jeszcze bardziej jeży mi się na głowie.
A co mówi o zawartości albumu sam Siczka? Kilka kawałków pochodzi z okresu „Ludzi bez twarzy” (poprzednia płyta KSU – przyp. łw). Postanowiliśmy je bardziej rockowo zagrać, typowo gitarowo. Tylko w jednym nagraniu wsadziliśmy sample Hammonda dla ozdoby (Poza światem słów – przyp. łw). Nie jest to czysty punk. Nie chcieliśmy typowej trzepanki. Prezo dorzuca: W Polsce króluje punk wpadający w ska, a my nie nagraliśmy żadnego utworu ska. Może nawet poszliśmy bardziej w kierunku muzyki hardrockowej. Siczka nadal pozostaje wiernym fanem legend ostrego rocka. Black Sabbath, Led Zeppelin, Budgie. Często na koncertach można go zobaczyć w koszulkach z napisem Black Sabbath właśnie. Trochę mi się już porwały. Jak tylko mam okazję – to kupuję nowe.
Paweł tak mówi o obecnej „ideologii” grupy. KSU nie jest stricte punkowym zespołem. Choć może teksty są buntownicze, wręcz rewolucyjne. Nawołujemy, aby ludzie zaczęli coś zmieniać w swej świadomości.
Przy okazji albumu Moje słowa KSU – po raz kolejny w swej karierze – okazało się zbyt kontrowersyjne dla niektórych. Jakieś radio, które miało być patronem medialnym, odmówiło, bo są tu antyunijne teksty w kilku numerach – opowiada Siczka. Paweł zaś podsumowuje: Teksty KSU są niewygodne dla mediów, prawda boli.
Tekst w całości ukazał się w numerze „Teraz Rocka” z marca 2005 (25)
ŁUKASZ WEWIÓR