Wygląda na to, że David Silveria nie może pogodzić się z faktem, iż zrezygnowano z jego usług w 2006 roku. Uważa on bowiem, że był przez wiele lat ważnym i niezwykle kreatywnym członkiem Korn i odrzucenie jego propozycji powrotu oznaczało dla niego ogromną stratę – w sensie muzycznym i finansowym.
Uznał więc, że pozwie swoich byłych kolegów z zespołu. Zażądał zwrotu pieniędzy, które należałyby mu się gdyby wyruszył z zespołem w trasę graną w związku z 20-leciem publikacji debiutanckiej płyty. Jest również przekonany, ze został niesprawiedliwie potraktowany dwa lata temu, gdy zespół zgodził się na powrót Briana "Heada" Welcha, ale nadal nie było miejsca dla niego. Twierdzi, że było to zachowanie celowe, które miało na celu zniszczenie jego kariery. Wszystko to sprawia, że grupa Korn powinna zapłacić mu wyliczone przez sąd odszkodowanie.
David Silveria już w grudniu wspominał w wywiadzie dla magazynu Rolling Stones, że jest zły na swoich kolegów z Korn, ponieważ nie przyszło im do głowy, że podczas trasy związanej z jubileuszem pierwszej płyty powinni go zaprosić na scenę. Udowadniał, że wniósł wówczas do tego zespołu nie mniej, niż pozostali jego członkowie.
mg