Lider zespołu Pearl Jam jest znany ze swoich antywojennych poglądów. Mówi o nich otwarcie i z pełnym przekonaniem. Eskalacja przemocy na granicy palestyńsko-izraelskiej sprawiła, że muzyk ponownie nie wytrzymał. Podczas koncertu w podlondyńskim Milton Keynes mówił o zbliżającej się wojnie, krytykował obie strony choć – co wielokrotnie podkreślano – raczej tę izraelską. Niektóre media nazwały jego płomienną wypowiedź "anty-izraelską tyradą", pojawiły się oskarżenia o antysemityzm. Dzienniki "The Jerusalem Post" zaapelował o bojowanie koncertów Pearl Jam w Izraelu.
Muzyk mówił między innymi:
Przysięgam na cholernego Boga, że są na świecie ludzie czekający tylko na pretekst do zabijania! Czekają, by przekroczyć granicę i zabrać komuś ziemię, która nie należy do nich. Powinni spi***alać i zająć się swoimi je***mi sprawami.
Po licznych publikacjach na temat tego wystąpienia, muzyk ponownie postanowił zabrać głos. Tym razem napisał obszerne oświadczenie, które opublikował na stronie zespołu Pearl Jam i zatytułował "Wyobraźcie sobie – nadal jestem przeciwko wojnie". Oto niektóre fragmenty:
Nazwijcie mnie naiwnym. Mogę być naiwny, szczery i pełen nadziei, niż powiedzieć, że zrezygnowałem z obawy przed błedną interpretacją i zemstą. Większość ludzi na tej planecie skupia się na dążeniu do miłości, zdrowia, posiadania rodziny, pożywienia i nie interesuje ich wojna.
Wojna to ból. Niezależnie od tego, po której stronie spadają bomby.
Całe oświadczenie w języku angielskim TUTAJ.
mg