Redaktorzy „Rolling Stone” wybrali 50 „naprawdę okropnych płyt wielkich artystów”. Kto się znalazł na liście?
Magazyn „Rolling Stone” znany jest z publikowania list podsumowujących muzykę i artystów. Najczęściej są to listy z najlepszymi utworami lub płytami (słynna jest lista 500 najlepszych piosenek wszech czasów, a także 500 najlepszych albumów wszech czasów). Tym razem jednak słynny magazyn przygotował coś innego.
„Rolling Stone” opublikował listę 50 naprawdę okropnych płyt wielkich artystów. Powołując się na Arystotelesa, który powiedział, że „nie ma wielkiego geniusza bez nutki szaleństwa” redaktorzy tak komentują wybrane płyty:
Niektóre z tych płyt to efekt przesadzania z kokainą (Elton, to do ciebie), inne powstały, bo wytwórnia naciskała na niszowego artystę, by stworzył muzykę komercyjną (cześć, Liz Phair), niektóre powstały, zanim zespół znalazł swoje brzmienie (Pantera, pokłoń się), a inne powstały długo po tym, gdy kluczowi członkowie odeszli i zespół nie miał racji bytu (ekhm-Genesis).
Najokropniejszą płytą redaktorzy uznali „Ye” Kanye Westa z 2018 roku, uzasadniając, że „to początek najbardziej katastrofalnego artystycznego i osobistego upadku w historii muzyki popularnej”. Na drugim miejscu znalazł się niesławny „Squeeze” The Velvet Undergound z 1973 nagrany bez udziału żadnego z członków klasycznego składu, a trzecia pozycja to „Union” Yes z 1991 roku.
Poniżej prezentujemy pierwszą dziesiątkę.
- Ye – Kanye West
- Squeeze – The Velvet Unterground
- Union – Yes
- Metal Magic – Pantera
- Down In The Groove – Bob Dylan
- Forbidden – Black Sabbath
- Unfinished Music No. 1: Two Virgins – John Lennon i Yoko Ono
- Fun In Acapulco – Elvis Presley
- American Dream – Crosby, Stills, Nash And Young
- Mardi Gras – Creedence Clearwater Revival
Na liście znalazły się też między innymi płyty „Never Let Me Down” Davida Bowiego (nr 17), „Mistrial” Lou Reeda (nr 18), „Full Circle” The Doors (nr 22), „Nine Lives“ Aerosmith (nr 34), „Calling All Stations“ Genesis (nr 41), „St. Anger“ Metalliki (nr 43) i „Van Halen III“ Van Halen (nr 48).
Całą listę możecie znaleźć pod tym adresem.
fot. Robert Filipowski
