Tom Araya wywodzi się z bardzo religijnej rodziny. Jak na twórczość Slayera reagowali jego rodzice?
Slayer był postrachem wielu rodziców, ale jak na twórczość grupy reagowali rodzice wokalisty, Toma Arayi?
W wywiadzie opublikowanym w „Tylko Rocku” w numerze z października 2001 roku zapytał wokalistę o to Igor Stefanowicz. Araya odparł:
Kluczem do wszystkiego jest bezwarunkowa miłość. Podkreślam – bezwarunkowa. Moi rodzice są bardzo religijni, chodzą często do kościoła. Ja urodziłem się katolikiem, zostałem wychowany w tej wierze. Zostałem ochrzczony, spełniłem wszystkie wymogi, by stać się przykładnym wiernym. Rodzeństwo podchodzi do sprawy z nieco większym dystansem, ale dla moich rodziców religia znaczy bardzo wiele. Tymczasem ich syn śpiewa dla szatana. Chyba łatwo tu dostrzec pewien zgrzyt. A jednak moi rodzice ciągle mnie kochają, a ja kocham ich. To jest właśnie bezwarunkowa miłość. Takiej miłości ludzie powinni się uczyć. (…) Oni wiedzą, co jest grane i rozumieją mnie. Wiedzą, że robię to, co lubię. Wspierają mnie. Nie prowadzimy jakichś dysput teologicznych. Po prostu siadamy razem przy stole i jak to w każdej normalnej rodzinie bywa, gadamy o bardzo różnych sprawach. Moja mama ma bardzo otwarty umysł, stara się mnie zrozumieć, zaakceptować. Ojciec ma z tym dużo większy problem (śmiech). Ale nie jest źle.
W 2021 roku „Tylko/Teraz Rock” kończy 30 lat. Najnowszy, lipcowy numer naszego miesięcznika trafi do w sprzedaży już w najbliższą środę. Sprawdź, co w nim znajdziesz.
